500 zł na emeryturę – tylko tyle odłoży nawet połowa Polaków

emerytury

Prognozy emerytalne dla większości młodych pracowników obecnie zatrudnianych często na umowy–zlecenia, nie są optymistyczne. Dziennik Gazeta Prawna obliczył, że problem z rażąco niskimi emeryturami będzie dotyczył nawet 50 proc. przyszłych emerytów!

Niskie emerytury staną się w Polsce poważnym problemem społecznym już za 20 lat. Osoby, które w tym czasie będą kończyć karierę zawodową otrzymają świadczenia emerytalne w wysokości od 23 do 35 proc. ich wcześniejszego wynagrodzenia. Dziennik Gazeta Prawna wyliczył nawet, że od 2060 r. będzie to 50 proc. obecnie pracujących, którzy nie zdołają zgromadzić na swoich kontach w ZUS środków wystarczających do wypłacenia choćby minimalnej emerytury. Osoby te zgromadzą kapitał emerytalny, który zagwarantuje emeryturę tylko w wysokości 500 zł, tak więc resztę brakującą do minimum będą otrzymywać z budżetu państwa. Niestety nikt nie jest w stanie przewidzieć zasobności państwowej kasy z takim wyprzedzeniem, a co się z tym wiąże również możliwości dopłat emerytalnych.

Powszechnie wiadomym jest konieczność dodatkowego zabezpieczania się emerytalnego obecnych pracowników, niestety programy tego typu nie cieszą się zbytnią popularnością. Pracownicze Programy Emerytalne istnieją już od 1999 r. i polegają na przeznaczeniu pewnej dodatkowej kwoty od wynagrodzeń na konto przyszłej emerytury. Istnieją też Indywidualne Konta Emerytalne na które można odkładać określoną minimalną kwotę – limit na ten rok to 11 877 zł – można przy tym korzystać z ulgi od podatku od zysków kapitałowych, podobnie rzecz ma się z uruchomionymi przed 3 laty Indywidualnymi Kontami Zabezpieczenia Emerytalnego, gdzie wymagana jest wpłata roczna w wysokości 4 750 zł. Wszystkie te opcje nie przyciągnęły jednak wielu chętnych, a na 20 mln ubezpieczonych Polaków dodatkowo zabezpiecza się niecałe 1,5 mln osób.

W tej sytuacji pilnie potrzebne są nowe regulacje naprawcze, tym bardziej, że już kilka miesięcy temu NIK alarmował o katastrofalnej sytuacji ZUS-u, który zdaniem tej instytucji może stać się od 2030 r. niewypłacalny.