Praca: będzie minimalna stawka godzinowa?

praca na godziny

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej coraz bardziej skłania się ku postulatom Forum Związków Zawodowych, które domaga się wprowadzenia w Polsce minimalnej stawki godzinowej. Ma to pozwolić na godne zarobki osobom, które pracują w systemie godzinowym, nie otrzymując minimalnego wynagrodzenia miesięcznego, a pensję wypłacaną za każde 60 minut wypełniania obowiązków zawodowych. Minimalne stawki godzinowe od lat obowiązują w większości zachodnich krajów, np. w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Najczęściej wahają się one od 6 do kilkunastu euro za godzinę. Miesięczne płace osób zatrudnionych w systemie godzinowym są więc całkiem zadowalające.

Brak jasno określonej płacy minimalnej za godzinę pracy powoduje, że wielu Polaków zatrudnionych w tym systemie zarabia naprawdę niewiele. Zdarza się nawet, że polskie firmy proponują swoim podwładnym stawkę ok. 3 złotych za 60 minut pracy. Daje to wręcz głodowe pensje miesięczne. Projekt, o którym mówił ostatnio minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zakłada, że minimalna stawka za godzinę wynosiłaby 10 zł brutto. Dzięki temu, w miesiącu zarobki pracowników wynosiłyby ok. 1600 zł brutto, czyli tyle, ile minimalne wynagrodzenie miesięczne dla osób zatrudnionych na etacie.

Jeżeli uda się określić minimalną płacę za godzinę pracy, z pewnością poprawi to sytuację wielu pracowników. Zakłada się, że na chwilę obecną w naszym kraju pracuje w ten sposób ok. 1 milion obywateli. Resort pracy jednak nie jest jeszcze w stanie obiecać, że wprowadzona zostanie minimalna stawka godzinowa. Póki co, nie wiadomo nawet, czy polskie prawo daje możliwość wpisania tego typu zmian do Kodeksu pracy. Ministrowie są na razie na etapie sprawdzania tej kwestii.

Nie wiadomo również, czy jeśli minimalne wynagrodzenie zacznie obowiązywać, to będzie ono dotyczyło wyłącznie pracowników zatrudnionych na umowę o pracę w systemie godzinowym, czy również osoby pracujące w ramach tzw. umów śmieciowych. To właśnie pracownicy podpisujący umowę-zlecenie lub umowę o dzieło są dziś w najtrudniejszej sytuacji. Nie dość, że nie przysługują im ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne, to dodatkowo, nie ma żadnego zapisu regulującego ich minimalne zarobki.

Ministerstwo Pracy podkreśla, że chociaż firmom początkowo prawdopodobnie trudno będzie dostosować się do ewentualnych zmian, to jednak przyniosą one pozytywne zmiany dla całej gospodarki. Wyższe zarobki Polaków pozwolą poprawić wyniki sprzedażowe firm, a to przełoży się także na zwiększoną produkcję przemysłową.