Prawie 500 mln zł wsparcia dla rolników (po 22 zł od każdego podatnika)

Rolnictwo

Olgierd Pstrykotwórca (Flickr)

Resort rolnictwa wywalczył pomoc dla rolników poszkodowanych w związku z tegoroczną suszą. Jak już wyliczyli analitycy, każdy polski podatnik wyda na ten cel 22 zł. Wyjątkowa susza będzie kosztowała państwo łącznie 488 milionów złotych.

Susza, z jaką mamy do czynienia tego lata, zniszczyła wiele upraw rolnych. W związku z tym już od kilku tygodni polscy rolnicy domagali się podjęcia przez rząd odpowiednich działań, mających na celu zapewnienie im pomocy niezbędnej po utracie plonów dających zarobek. Minister rolnictwa Marek Sawicki zdołał wywalczyć dla rolników pomoc w wysokości 488 milionów złotych.

O ile rolnicy mogą czuć się usatysfakcjonowaniu wsparciem, jakie otrzymają ze strony państwa, to niekoniecznie zadowoleni są pozostali Polacy, którzy mogą czuć się podwójnie poszkodowani. Przede wszystkim susza sprawiła, że pod koniec lata, jak i jesienią, a później zimą należy spodziewać się wysokich cen warzyw i owoców. W dodatku to właśnie podatnicy, czyli zwykli, pracujący obywatele złożą się na dopłaty dla rolników, którzy stracili plony. Oszacowano, że jedna osoba przeznaczy na ten cel 22 zł z płaconych przez siebie podatków.

Specjaliści mają pewne zastrzeżenia, co do zasadności decyzji o wsparciu dla rolników. Zauważają, że chociaż rolnictwo rzeczywiście jest bardzo ważną gałęzią polskiej gospodarki, to jednak nie powinno być traktowane w wyjątkowy sposób, ponieważ wciąż pozostaje takim samym biznesem, jak każdy inny. Oznacza to, że trzeba liczyć się ze stratami tak samo, jak wszyscy przedsiębiorcy muszą liczyć się z możliwością bankructwa. W dodatku akurat rolnicy mają szansę na zabezpieczenie się przed takimi sytuacjami, ponieważ mogą wykupić odpowiednie ubezpieczenia. Tym bardziej, że np. w przypadku rolników otrzymujących dopłaty bezpośrednie z Unii Europejskiej, takie ubezpieczenia są obowiązkowe.

Niestety, w Polsce panuje przeświadczenie, że wydawanie pieniędzy na nieobowiązkowe ubezpieczenie jest bezsensowne. Rolnicy wolą zrezygnować z zabezpieczenia swojego biznesu, a potem liczyć na bezpłatną pomoc od państwa, nie zważając na fakt, że jest to krzywdzące dla reszty społeczeństwa. A problem braku ubezpieczeń jest naprawdę rozległy, bo w tym roku na takie zabezpieczenie zdecydowało się mniej niż sto gospodarstw!