Wypadki na nartach. Uważaj na stoku

Wypadki na stoku

Kolejne województwa zaczynają ferie zimowe, a wraz z nadejściem tego radosnego czasu, wzrasta liczba wypadków na stokach. Wiadomo – w popularnych kurortach robi się bardziej tłoczno, trasy narciarskie zapełniają się i dochodzi do najróżniejszych zdarzeń, mniej lub bardziej przykrych.

Po pierwsze – ubezpieczenie

Powodów, które stoją za takimi narciarskimi kontuzjami jest wiele i czasem są trudne do przewidzenia, dlatego sporo osób przed wyjazdem w góry, wykupuje specjalne ubezpieczenie. Dzięki temu nie muszą martwić się o konsekwencje ewentualnego wypadku. Nie oznacza to jednak, że szaleństwom na nartach powinniśmy oddawać się bez opamiętania. Do większości wypadków dochodzi w wyniku naszej własnej lekkomyślności. Jedną z najczęstszych przyczyn jest niedostosowanie prędkości do warunków jazdy, a także kondycji i umiejętności. Brzmi to trochę „drogowo”, ale rzeczywiście narciarze, zwłaszcza początkujący niekiedy uznają po kilku lekcjach, że wiedzą już wszystko, po czym wybierają się na najtrudniejszy stok. Tam okazuje się, że nie potrafią zapanować nad prędkością, nierzadko wjeżdżając w innych narciarzy.

Po drugie – umiar

Drugą ważną przyczyną jest właściwie nasze roztrzepanie. Pierwszego dnia, po wielu godzinach podróży, znajdujemy się na stoku. Jesteśmy pełni entuzjazmu, ale też zmęczeni, a nasze mięśnie nie są przyzwyczajone do tego typu wysiłku. Ostatniego dnia ferii z kolei mamy wrażenie, że nie wyjeździliśmy się wystarczająco, dlatego katujemy się kolejnymi zjazdami i wariacjami na nartach. Pamiętajmy więc o tym, by pierwszego dnia robić sobie częste przerwy, a w następnych odpowiednio dawkować wyczyny na stoku.

Po trzecie – rozsądek

Niestety na nartach wypadki zdarzają się też z tego samego powodu co na drogach – nadużywanie alkoholu i innych środków odurzających. Choć stosunkowo niewiele osób jeździ na nartach bezpośrednio po alkoholu, to wielu trzyma jeszcze syndrom dnia poprzedniego. Wieczorne biesiady przekładają się na nasze samopoczucie następnego dnia. Do innych, mniej oczywistych przyczyn należy chociażby brak myślenia. Rozum zostawiamy w domu, a na stoku patrzymy tylko przed siebie, nie zwracając uwagi na pozostałych narciarzy. Nie zapominajmy o ochronie w postaci kasku. Pamiętajmy także o tym, by po każdym szaleństwie na stoku regenerować się. Dajmy naszym mięśniom odpocząć po całodniowym wysiłku, nawet jeśli mamy świetną kondycję.