Pogoda popsuła plany sylwestrowe narciarzom?

Spędzanie Sylwestra na stoku staje się coraz popularniejsze. Osoby, które zdecydowały się na taką formę świętowania Nowego Roku mogły się jednak srogo rozczarować – zimy jak nie było, tak nie ma!

W związku z tym, że sylwestrowe wyjazdy na narty są coraz popularniejsze, rezerwacji trzeba było dokonywać już z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. W sierpniu czy we wrześniu trudno było przewidzieć, że tegoroczna zima będzie dla nas tak łaskawa. Nic więc dziwnego, że oferty spędzenia Sylwestra na stoku rozchodziły się na pniu. Zima postanowiła jednak spłatać nam psikusa i nie przyszła w ogóle.

Co prawda większość stoków zadbała o sztuczne naśnieżanie, jednak Ci, którzy marzyli o szusowaniu przy stokach skrzących się od mrozu, srogo się zawiedli. Na panewce spaliły także plany sylwestrowych kuligów, lepienia bałwana czy bitwy na śnieżki. Trzeba jednak przyznać, że w odpowiednim towarzystwie nawet brak śniegu nie jest problemem. W towarzystwie przyjaciół nawet impreza organizowana na prędce jako alternatywa dla kuligu z pewnością okazała się udana.

Góralska gościnność zdecydowanie temu sprzyjała. Górale w obawie o utratę klientów, a tym samym zarobku, byli w tym roku szczególnie serdeczni dla swoich sylwestrowych gości.

Słowem, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nawet bez śniegu można się fantastycznie bawić w górach.