Adamek vs. Kliczko – starcie gigantów, smutek kibiców i co dalej?

Ochrzczone już „walką stulecia” starcie Adamka i Kliczki przeszło do historii. Niestety, nie zapisało się na jej kartach tak, jakbyśmy chcieli. Polak znokautowany w 10. rundzie. Co z jego karierą?

Choć wielu z nas robiło sobie wielkie nadzieje, trzeba przyznać, że szanse pokonania Witalija Kliczki przez Tomasza Adamka nie były duże. Wystarczyło popatrzeć na różnicę wzrostu i wagi oraz na różnicę w doświadczeniu.

Tomasz Adamek jest specjalistą wagi juniorciężkiej i półciężkiej, jednak, jak pokazała walka ze starszym z braci Kliczko, nie ma odpowiednich warunków fizycznych do toczenia pojedynków w wadze ciężkiej. Chyba, że będzie jeszcze trenował i dojdzie do niezwykłej wprawy, zaskakując przeciwnika ponadprzeciętną zwinnością oraz szybkością.

W walce z Witalijem, nasz zawodnik nie był w stanie wyprowadzić silnego ciosu w twarz Ukraińca. Nie tylko jest do tego zbyt niski, ale ma też ewidentnie za krótkie ręce. Zanim docierały one w okolice twarzy przeciwnika, ten zdążył już zadać cios Polakowi.

Pomimo tego, że Kliczko zadał ponad 220 ciosów, a Adamek jedynie niespełna 90, to należy przyznać, że Polak walczył, jak lew. Starał się do samego końca, szukał możliwości trafienia, nie uginał się pod kolejnymi ciosami Ukraińca, a jego wola walki została doceniona przez 40 tys. kibiców, którzy na żywo oglądali starcie.

Tomasz Adamek pytany o plany na przyszłość odpowiada, że na razie musi odpocząć. Ne zamierza jednak się poddać. Nie wiadomo jeszcze, czy przeciwnikiem będzie Witalij czy Władymir Kliczko, czy może Aleksander Powietkin. Wiadomo jednak, że Tomek chce zdobyć pas, a żeby to zrobić, musi jeszcze lepiej przygotować się do walki w kategorii ciężkiej walcząc z nieco słabszymi rywalami.