Prezes Starbucks murem za małżeństwami homoseksualnymi

Starbucks wspiera homoseksualistów

Ivana Di Carlo (Flickr)

Howard Schultz, prezes Starbucks, czyli największej na świecie sieci kawiarni, otwarcie przyznaje się do swoich poglądów na temat małżeństw zawieranych przez osoby homoseksualne. Nie podoba się to niektórym udziałowcom spółki. Mimo tego, Schultz nie zamierza zrezygnować ze wspierania tego typu związków. Co więcej, podczas ostatniego walnego zgromadzenia Starbucks oświadczył, że ci, którym nie odpowiadają działania mające na celu wspieranie homoseksualnych małżeństw, mogą w każdej chwili zrezygnować ze swoich udziałów w spółce.

Kontrowersje związane z poglądami prezesa Starbucks pojawiły się już kilka miesięcy temu, gdy przy okazji referendum w sprawie legalizacji małżeństw homoseksualnych w stanie Waszyngton okazało się, że Schultz w pełni je popiera. W związku z jego deklaracją, Narodowe Stowarzyszenie Małżeństw postanowiło rozpocząć bojkot kawiarni należących do sieci. Mimo tego, że przez otwartość w głoszeniu swoich poglądów, Schultz może spodziewać się zmniejszenia dochodów, to jednak nie zamierza zmieniać swojego stanowiska w tej sprawie.

Po oświadczeniu prezesa wspierającego homoseksualistów w walce o prawo ślubów, niechęć do sieci Starbucks wzrosła na tyle, że akcjonariusze spółki zaczęli poważnie niepokoić się o jej wyniki finansowe. Jak widać na podstawie podsumowania pierwszego kwartału tego roku, dochody jednostki rzeczywiście się zmniejszyły. Dla Schultza wciąż jednak nie jest to powód do tego, by zrezygnować z poparcia dla osób o odmiennej orientacji.

Problem Starbucks jest tym większy, że jednym z akcjonariuszy spółki jest Tom Strobhar – człowiek, który założył organizację zajmującą się zwalczaniem postaw homoseksualnych. Można zatem zauważyć, że rozbieżności w poglądach akcjonariuszy spółki są naprawdę ogromne i trudno wyobrazić sobie, że uda im się w niektórych kwestiach porozumieć. Mimo tego, Schultz nie zamierza odpuścić.

Postawa prezesa podoba się jednak pracownikom Starbucks. Świadczy o tym ich reakcja na słowa Schultza, który stwierdził, że skoro w firmie pracuje 200 tysięcy osób, to jej właściciele muszą pozostawać w pełni tolerancyjni wobec odmienności tak, by w żaden sposób nie krzywdzić swoich pracowników. Odpowiedzią na tę wypowiedź były wielkie oklaski. Postawa Schultza podoba się tym bardziej, że zgodnie z wynikami wspomnianego referendum, mieszkańcy stanu Waszyngton popierają małżeństwa homoseksualne.