Minimum 12 zł za godzinę pracy – od września?

Bezrobocie skazuje na niższe wynagrodzenie

Wszystko wskazuje na to, że minimalna stawka godzinowa w wysokości 12 zł będzie obowiązywała od początku września tego roku. Ponadto pracodawcy jednak nie będą musieli prowadzić ewidencji czasu przepracowanego przez podwładnych.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zapowiedziała, że prawdopodobnym terminem wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej dla osób pracujących w ramach umowy-zlecenia lub samozatrudnienia jest 1 września tego roku. Wcześniej resort pracy mówił, że nowe przepisy będą obowiązywały już od początku lipca, jednak termin przesunął się po tym, jak swoje poprawki zgłaszali przedstawiciele związków zawodowych i organizacji zrzeszających pracodawców.

O ostatecznym terminie minister mówi z założeniem, że uda się uniknąć kolejnych poprawek. W ostatnich dniach Rada Dialogu Społecznego poinformowała, że jest gotowa zaakceptować aktualny projekt ustawy, jeśli wprowadzone zostaną do niego zaproponowane przez nią, nieznaczne zmiany. Najważniejszą zmianą, jaką udało się wywalczyć pracodawcom jest rezygnacja z obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy przez firmy. Zgodnie z pierwotną wersją ustawy, przedsiębiorcy mieli prowadzić takie ewidencje dotyczące każdej osoby zatrudnionej na umowę-zlecenie lub samozatrudnionej, współpracującej z firmą. Rozbudowałoby to księgowość przedsiębiorstw, a wiele jednostek zmusiłoby do zatrudnienia dodatkowych księgowych, więc poniosłoby za sobą kolejne wydatki.

Ustalenie minimalnej płacy godzinowej na poziomie 12 zł brutto jest dużą zmianą zarówno dla pracodawców, jak i zleceniobiorców. Ci pierwsi będą musieli liczyć się z większymi wydatkami, ponieważ koszt zatrudnienia na umowę-zlecenie nie będzie już niższy od wydatków ponoszonych w związku z przyjęciem etatowych pracowników. Ci drudzy, co prawda, mają zarabiać więcej, jednak eksperci specjalizujący się w tematyce rynku pracy obawiają się, że wiele osób pracujących na zlecenie, po prostu straci pracę. Istnieje też ryzyko, że zmiany doprowadzą do rozrostu szarej strefy i przyniosą więcej niekorzystnych skutków, niż przewidzieli autorzy ustawy. Poza tym firmy mogą przerzucić podwyższone koszty zatrudnienia na klientów, podnosząc ceny produktów i usług.