Pomyłka Empiku – wszystko za 49,99 złotych

Osoby, które w nocy z 23 na 24 maja odwiedziły stronę empik.com zostały bardzo miło zaskoczone – niemal cała oferta sklepu została objęta promocyjną ceną. Wszystko kosztowało 49,99 złotych.

Przy wielu pozycjach, tych atrakcyjniejszych, takich jak chociażby najnowsze gry (np. Wiedźmin 2) czy sprzęt elektroniczny, szybko pojawił się znacznik informujący, iż zostały wyprzedane. Nic dziwnego, w końcu oferta była tak korzystna, że aż zaskakiwała. Za niecałe 50 złotych można było nabyć nie tylko gry czy filmy tuż po premierze, ale też konsole, czytniki e-booków… Problem w tym, iż szefowie firmy nic o tym nie wiedzieli. Dzwoniąc na numer obsługi klienta, można było się dowiedzieć, że promocja to tylko wynik błędu, za który sklep przeprasza, i zamówienia nie będą realizowane.

W sieci pojawia się coraz więcej opinii, także osób znających się na prawie handlowym, zgodnie z którymi Empik nie wymiga się od wywiązania się z tych zobowiązań. Sklep zrzuca winę na błąd systemu, jednak w prawie nie istnieją zapisy mówiące o tym, że taka sytuacja zmienia postać rzeczy. Co prawda ceny wyświetlone na stronie z ofertą nie są podstawą dochodzenia roszczeń, jednak samo sfinalizowanie transakcji oznacza zawarcie umowy sprzedaży drogą elektroniczną. Wygląda więc na to, że Empik w razie odmowy wydania zamówionych towarów, może się spodziewać dochodzenia roszczeń przez klientów. Tym bardziej, iż w naszym prawie istnieje już instytucja pozwu zbiorowego, która w tej sytuacji znajdzie doskonałe zastosowanie.