Chiny mniej zależne od eksportu?

Pod czujnym okiem ochrony odbywają się obrady plenum Komunistycznej Partii Chin, która w nowym planie gospodarczym na lata 2011-2015 zamierza znacząco zmienić swoją strategię gospodarczą.

Choć przebieg obrad jest ściśle tajny, a głównych obradujących strzeże policja i patrole rozstawione przed hotelem Jinghi w zachodnim Pekinie, to znane są już ogólne ustalenia i strategia gospodarcza, jaką Chiny chcą zadziwić świat w nadchodzących latach. Co ma się zmienić? Przede wszystkich chińskie władze chcą poprawić popyt wewnętrzny w kraju, konsumpcję, wrażenie dobrobytu odczuwalne przez samych Chińczyków i stać się mniej zależne od eksportu.

Mniejsze uzależnienie Chin od eksportu wywołuje tu, co najmniej duże zdumienie specjalistów od gospodarek na całym świecie. Dziś już niemal wszystko, co jemy, pijemy, w co się ubieramy, czym się bawimy pochodzi z Chin. Chińskie towary są absolutnie wszędzie, a najbardziej znane firmy europejskie produkują właśnie tam. Jakim sposobem Chiny miałyby stać się mniej zależne od eksportowania towarów poza swoje granice? Jest na to kilka sposobów, ale pierwszy, jaki nasuwa się na myśl to zmiana warunków, zasad i cen, na jakich europejskie koncerny produkują towar w Chinach i go eksportują. Czy do tego dojdzie? Trudno powiedzieć, ale nie od dziś wiadomo, że Chiny lubią czuć władzę.

Partia komunistyczna chęć zmian wyjaśnia coraz większymi dysproporcjami między bogatymi i skrajnie biednymi, a te jeśli nasilą się jeszcze mocniej, mogą doprowadzić do zamieszek, czego partia oczywiście nie chce. Czy jednak uda się poprawić los mieszkańców Chin? Tu nawet eksperci mają zastrzeżenia, co do dobrej woli władz chińskich.