Czy polski przemysł motoryzacyjny odczuje skutki kataklizmu w Japonii?

Kataklizmy, jakie nawiedziły Japonię – trzęsienie ziemi i tsunami – spowodowały wszechstronne szkody. Pojawił się, między innymi problem z produkcją samochodów. Jak wpłynie on na polską motoryzację?

Japoński producent samochodów wysokiej klasy – Toyota – inwestuje w Polsce w dwie fabryki zlokalizowane w Wałbrzychu oraz Jelczu-Laskowicach. Po katastrofalnych wydarzeniach w Japonii na razie nie odczuły one jeszcze większych zmian. Nie wiadomo jednak, jak będzie wyglądała produkcja samochodów na przestrzeni kolejnych tygodni czy miesięcy. Już dziś wiadomo, że z pewnością spowolnione zostaną dostawy części produkcyjnych. Fabryki w Japonii są obecnie zamknięte i nie wiadomo, kiedy wznowią działalność. Poza tym, będą musiały zająć się naprawą szkód i odrabianiem utraconego asortymentu. Trudno określić, ile to potrwa.

Na dzień dzisiejszy, ani Wałbrzych, ani Jelcz-Laskowice nie zamierzają wprowadzać żadnych zmian w funkcjonowaniu. Nie znaczy to jednak, że nie bierze się pod uwagę pewnych modyfikacji. Przedstawiciel Toyoty, Grzegorz Górski mówi jednak, że ewentualne zmiany w siatce dostaw będą rozważane, co najmniej za kilka dni.

Poza Toyotą, również Nissan i Mitsubishi nie przewidują większych zmian i starają się działać tak samo, jak dotychczas. Jest to możliwe, dzięki temu, że podczas naprawiania szkód w Japonii, prężnie funkcjonują wszystkie filie znanych marek rozmieszczone praktycznie w całej Europie i nie tylko.