W lutym znów wzrosną składki ZUS – złe wieści dla małego biznesu

podwyżki zus

Życie drobnych przedsiębiorców w Polsce nigdy nie należało do łatwych, zaś ZUS postanowił dodatkowo podnieść poprzeczkę od lutego 2013. Styczeń był więc ostatnim miesiącem nowego roku, za który przedsiębiorcy będą mogli zapłacić składkę do ZUS jeszcze w starej – niższej kwocie.

Z tytułu zobowiązań wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z kont przedsiębiorców będzie znikać już przeszło tysiąc złotych. W tym roku po praz pierwszy zostanie przekroczona bariera 1000 złotych w wysokości składek emerytalnych, rentowych, chorobowych, zdrowotnych i Funduszu Pracy. Wzrost stawki ubezpieczeń w tym roku jest skutkiem wzrostu wskaźników, na podstawie których wyliczane są składki. Podstawą dla oszacowania wysokości składek ubezpieczeń społecznych jest 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, które wynosi 2 227,80 zł. Jak można przypuszczać, przedsiębiorcy są oburzeni taką podwyżką, ponieważ stanowi ona poważne obciążenie finansowe dla małego biznesu. Z perspektywy pracowników natomiast średnie wynagrodzenie o jakim mówi się w mediach – 3 713 złotych – to mit, średnia jest sztucznie zawyżona i większość Polaków o takiej sumie na koncie co miesiąc może pomarzyć.

Od 2011 roku składki na ZUS zaczęły systematycznie rosnąć. Od tamtej pory wzrosły aż o 15 proc. Mówiąc bardziej obrazowo – jeszcze dwa lata temu przeciętna składka ZUS wynosiła 890,14 zł, rok później było to już 981,26 zł, a od lutego tego roku 1026,98 zł. Przedsiębiorcy nie liczą na to, by wzrost comiesięcznych składek miał przyczynić się do wzrostu ich emerytury w przyszłości. Analiza, jaką przeprowadziło Tax Care wynika, że przeszło 80 proc. przedsiębiorców uważa, iż ich emerytury uzbierane na podstawie obowiązkowych filarów będą wynosiły nie więcej niż kilkaset złotych, więc zostaną utrzymane na głodowym poziomie. Ich przypuszczenia są zresztą całkiem uzasadnione, zważywszy na dane.

30-letni przedsiębiorca może liczyć na emeryturę w wysokości 800 zł netto. A ZUS tymczasem zajmuje się takimi detalami, jak idea „jednego okienka”, która jest przydatna jak zmarłemu kadzidło. Problemem nie jest rejestracja firmy, ale jej utrzymanie i prowadzenie na równym poziomie w kolejnych miesiącach i latach. Wciąż unika się dyskusji na temat obniżenia składek ZUS. Takie rozwiązanie byłoby korzystne na dłuższą metę nie tylko dla przedsiębiorców, ale i dla samego ZUS-u, któremu ostatecznie zależy przecież na zachęceniu do zakładania własnych firm.