Można żyć bez ślubu. Mamy coraz mniej małżeństw

Mamy coraz mniej małżeństw

Biała suknia, piękny welon i huczne wesele – to ponoć marzenie każdej dziewczynki. Jak jednak wynika ze statystyk, Polki coraz częściej gotowe są zrezygnować ze ślubu na rzecz szczęśliwego związku konkubenckiego. Widać to szczególnie na przykładzie stolicy, w której liczba zawieranych małżeństw spada z każdym rokiem. Niektórzy twierdzą, że można to już nazwać kryzysem, jednak mentalność Polaków wyraźnie się zmienia – dostrzegamy, że o mocy uczucia nie decyduje dokument, a bez ślubu naprawdę da się żyć.

Małżeństwa w liczbach

Co prawda, jeszcze nie podsumowano całego poprzedniego roku, jednak opublikowano już dane dotyczące pierwszego półrocza 2012 r. Zgodnie z nimi, w Warszawie na przestrzeni tych miesięcy zawarto jedynie 3 tysiące małżeństw. To ogromny spadek w porównaniu z 2011 r., gdy było to 8,2 tysiąca związków małżeńskich, a jeszcze większy wobec roku 2008, gdy było ich niemal 10 tysięcy. Tę tendencję potwierdza ks. mgr Wojciech Sadłoń pracujący dla Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego SAC.

Kryzys małżeństwa

Socjologowie zauważają, że duże znaczenie dla takiego stanu rzeczy ma ogólny kryzys gospodarczy i obawy o kwestie finansowe. Wszechobecna niepewność nie daje dobrych warunków do planowania przyszłości. Młodzi ludzie obawiają się zbyt dużej odpowiedzialności, bo zdają sobie sprawę z tego, że może dojść do sytuacji, w której pojawią się poważne problemy finansowe niszczące ewentualne życie rodzinne. Brak mieszkania, małe szanse na kredyt i ryzyko wystąpienia kłopotów z jego spłatą sprawiają, że młodzi ludzie odkładają decyzje o ślubie czy dzieciach.

Problemy demograficzne

Statystyki potwierdzają, że po tym, jak firmy zaczęły redukować liczbę pracowników i zmniejszać liczbę zamówień, niemal automatycznie spadła liczba zawieranych małżeństw. Od 2 lat zauważa się też spadek liczby dzieci rodzących się w Warszawie. Wszystko to jest ze sobą ściśle powiązane i ma przyczynę właśnie w kiepskiej sytuacji gospodarczej kraju. Ciekawym zjawiskiem jest także fakt, że odsetek zawieranych małżeństw i rodzących się dzieci jest w stolicy zależny od konkretnej dzielnicy. Eksperci zauważają, że w rejonach, w których nieruchomości są tańsze, ludzie częściej decydują się na ślub i dzieci.

Winne finanse

Można zatem przyznać, że o zawarciu małżeństwa i posiadaniu potomstwa w Polsce, a szczególnie w Warszawie coraz częściej decyduje nie uczucie, ale przede wszystkim – sytuacja finansowa pary. Co prawda, spadek liczby urodzeń jest zjawiskiem negatywnym dla społeczeństwa, a mniejsza liczba ślubów może świadczyć o kryzysie kulturowym, jednak z drugiej strony, rozsądek młodych ludzi powinien być doceniany.