Jak Polacy mogą zarobić na cudzych rozwodach?

Wzorem z Ameryki, Polacy coraz częściej zastanawiają się nad tym, czy nie zorganizować hucznej imprezy… rozwodowej! Czyżby Polacy cieszyli się odzyskaniem wolności i stratą współmałżonka?

Zgodnie ze statystykami i wyliczeniami ekspertów w tej dziedzinie, w 2009 roku na 4 zawarte związki małżeńskie – 1 rozpadł się już po roku. W roku 2010 rozwodów w Polsce było jeszcze więcej – dziś szacuje się, że młodzi Polacy decydując się na wstąpienie w związek małżeński nie zdają sobie sprawy z tego, jak krucha jest ich „miłość” i jak szybko się skończy. A ponieważ wreszcie zaczynamy przełamywać standardową, polską mentalność, która każe nam się smucić rozwodami – istnieje duże prawdopodobieństwo, że w najbliższych latach rynek rozwodników stanie się łakomym kąskiem dla wielu firm, które w ten sposób będą chciały rozkręcić biznes życia.

Mężczyźni, po latach małżeńskich kłótni z uśmiechem podpisują papiery rozwodowe, a następnie rzucają się w wir zabawy i przyjemności, których sobie przez ostatnie lata odmawiali. Panie nie odstępują im kroku – po pierwszych miesiącach załamania, przychodzi czas radości i zabawy. I wszystko wskazuje na to, że Polacy coraz szybciej będą „otrząsać się” po rozwodowych bólach i szaleć do utraty tchu. Kto na tym skorzysta? Firmy cateringowe, branża hotelarska, restauracyjna, organizatorzy hucznych bali i dyskotek porozwodowych, grupy tancerek i tancerzy erotycznych oraz wszyscy Ci, którzy świeżo upieczonym rozwodnikom mogą zaproponować interesującą rozrywkę.

Wszystko wskazuje na to, że najbliższe lata będą dla wielu branż, które wstrzelą się w rozwodowy boom – prawdziwym czasem żniw i zysków. Wolność, swoboda i… duże pieniądze.