Gospodarcza sytuacja Rosji – na minusie

Rosja, Kreml

josef.stuefer, flickr

Rosja coraz wyraźniej odczuwa skutki sankcji wprowadzonych przez USA i Unię Europejską oraz spadających cen ropy naftowej, głównego surowca eksportowego kraju. Sytuację próbuje ratować Bank Centralny Federacji Rosyjskiej podnosząc stopy procentowe, ale czy przyniesie to oczekiwane przez rząd rosyjski efekty?

Bank Centralny Federacji Rosyjskiej po raz pierwszy od kilku lat podniósł stopy procentowe z 10,5 do aż 17 procent, próbując zahamować tym posunięciem niepokojąco zwiększające się przewalutowywanie oszczędności czynionych tak przez obywateli jak i przez przedsiębiorstwa, którzy na potęgę wymieniają ruble na dolary czy euro. Władze wszelkimi środkami starają się powstrzymać spadek rubla, zakłada się nawet prawdopodobieństwo wstrzymania pełnej wymienialności tej waluty i ograniczenia jej wymiany po stałym kursie zarezerwowanej tylko do obsługi handlu zagranicznego.

Najboleśniejszym ciosem dla stabilności rosyjskiej gospodarki są przede wszystkim coraz niższe ceny ropy naftowej na światowych giełdach. Główny produkt eksportowy kraju stracił na wartości już 45 procent, do 60 dolarów za baryłkę i jest to najniższa cena od 5 lat. W związku z tą sytuacją Rosja stanie przed koniecznością drastycznych cięć wydatków budżetowych z szacowanych na początku embarga 5 proc. do nawet 10 proc.

Rosyjskie Ministerstwo Gospodarki wraz z bankiem centralnym szacują, że na początku 2015 r. gospodarka znajdzie się w recesji. Podwyżka stóp procentowych i inne działania mające powstrzymać ten proces, jak do tej pory przynoszą skutki odwrotne od zamierzonych. Nie pomagają też kolejne miliony wpompowywane w rynek z kurczących się rezerw walutowych. Nakręca się powoli spirala inflacyjna, ludzie zamieniają swoje rublowe oszczędności nie tylko w waluty zachodnie, ale też w luksusowe towary, pozbywając się tracącego niemalże z każdym dniem na wartości rubla.