Biorezonans magnetyczny – terapia

Medycyna alternatywna obejmuje nie tylko sprawdzone, tradycyjne metody leczenia. Wiele jest w niej szarlatanerii i „cudownych środków”. Czy biorezonans jest jednym z nich?

Entuzjaści tej metody twierdzą, że jest ona prawdziwą rewolucją, krokiem prowadzącym medycynę w XXI wiek. Jej zastosowanie jest bardzo szerokie, terapeutyczne i diagnostyczne, obejmuje niemal wszystkie możliwe przypadłości, jakie nękają ludzki organizm.

Biorezonansowa terapia antynikotynowa według zapewnień działa natychmiast, po jednym zabiegu. Likwiduje fizyczny głód i pozwala rzucić palenie nawet osobom palącym kilka paczek dziennie, od kilkudziesięciu lat. Czas trwania biorezonansu wynosi od 20 do 50 minut. Pacjent siedzi podłączony elektrodami do urządzenia, które jednocześnie analizuje także fale elektromagnetyczne z umieszczonego w specjalnym pojemniku niedopałka. Efekt pojawia się z niewielkim opóźnieniem, do 12 godzin. Przez ten czas nie można sięgnąć po papierosa, ponieważ zniweluje to działanie terapii. Gdy zacznie ona działać, pojawi się wstręt do tytoniu. Leczonemu pozostaje więc zwalczenie psychicznych przyzwyczajeń.

Po zabiegu zazwyczaj obserwuje się wzmożoną potliwość i pragnienie. Jest to przejaw procesu oczyszczania organizmu z toksyn. Aby go wspomóc, należy pić dużo wody oraz często się kąpać.

W przypadku alergii biorezonans ma podwójne zastosowanie – przeprowadza się nim testy oraz odczulanie. Bezinwazyjny i bezbolesny zabieg trwa do 20 minut. Jednorazowo można odczulić jeden alergen. Działa na wszystkie rodzaje alergii: pyłkowe, wziewne, spożywcze, pokarmowe.

Podstawy teoretyczne terapii biorezonansowej są dla środowisk naukowych mocno dyskusyjne. Specjaliści od nowej metody stwierdzili istnienie fal elektromagnetycznych przypisanych do każdego człowieka. Ich charakterystyka jest indywidualna, inna dla każdego, unikatowa. W ich strukturze znajdują odbicie choroby, jakie w danym momencie nękają organizm. Za pomocą urządzeń do biorezonansu przeprowadza się wygaszanie tych szkodliwych fal, poprzez emitowanie ich „lustrzanego odbicia”. Ma to prowadzić do odblokowania funkcji organizmu i rozpoczęcia procesu samoleczenia.

Zabieg przebiega w ten sposób, że pacjent siedzi z dwoma elektrodami w dłoniach oraz ze stopami na kolejnych dwóch. Za ich pośrednictwem do urządzenia trafia zapis jego fal elektromagnetycznych. Sprzęt analizuje je, usuwa niekorzystne deformacje i tak zmodyfikowane powracają do organizmu. Powyższa charakterystyka wskazuje, że terapii biorezonansem poddają się nie tylko alergie i uzależnienia, ale też wszelkie choroby. Stosujący tę metodę twierdzą nawet, iż odpowiednio regulując fale, potrafią niszczyć nękające nasze ciało pasożyty, grzyby czy bakterie.

Osoby zajmujące się biorezonansem nie chcą brać udziału w badaniach porównawczych, zestawiających ich terapię oraz diagnostykę z tradycyjnymi metodami. W dwóch przypadkach, gdy udało się przeprowadzić takie porównanie, wskazano na rozbieżność diagnoz oraz skuteczność leczenia na poziomie placebo. Samo założenie istnienia biopola, tkwiące u podstaw biorezonansu, też jest co najmniej dyskusyjne z punktu widzenia nauki. Entuzjaści alternatywnej metody uważają, iż współczesna medycyna jeszcze nie potrafi wykrywać i rejestrować „ultrasubtelnych drgań”. Jeśli przyjrzeć się ich mocno spekulatywnym tłumaczeniom, okazuje się, że lansowane urządzenia są niczym innym jak zautomatyzowaną energoterapią, czyli zastępują uzdrowiciela leczącego za pomocą nakładania dłoni.