Na co narzekają polskie firmy i w czym się nie orientują?

Właściciele małych i większych przedsiębiorstw od lat uskarżają się na kłody, jakie państwo rzuca pod nogi prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. Ale czy sami robią coś, by to zmienić?

Nie od dziś wiadomo, że prowadzenie własnej firmy w Polsce nie jest łatwe: nadmiar piętrzących się przepisów, które skutecznie utrudniają właścicielom firm robienie biznesu, administracyjna katastrofa, która ciągłymi zmianami przepisów, setkami druków do wypełnienia i skomplikowanymi podatkami sprawia, że los polskiego przedsiębiorcy nie jest wart pozazdroszczenia – to codzienność, z którą współcześni biznesmeni muszą się zmagać. I choć media dużo ostatnio rozpisują się o złej sytuacji dla prowadzenia biznesu w naszym kraju, to czy sami przedsiębiorcy robią coś by to zmienić?

Na pozór wydaje się, że tak, ale ostatnie badania wskazały, że aż co trzeci polski przedsiębiorca nie wie nawet, kto jest dzisiaj ministrem gospodarki, a co dopiero mówić o osobach, do których mogliby złożyć skargę na obecną sytuację. Jak na razie przedsiębiorcy zgłaszają się tylko do mediów, które starają się zwracać uwagę na ich problemy i obciążenia, ale sami – poza kilkoma organizacjami zrzeszającymi właścicieli firm – nie robią nic, by poprawić warunki do prowadzenia firmy w Polsce.

Skąd takie podejście? Można powiedzieć, że po pierwsze, właściciele doglądający swoich firm nie mają czasu na to, by palić kukły pod sejmem, użerać się z kolejną niekorzystną ustawą, czy rzucać firmę, pracowników i pędzić na przedwyborcze wiece, na których mogliby wyrazić swoje żale. I o ile jest to zrozumiałe w ich sytuacji, to fakt, dlaczego nie mają pojęcia kto jest ministrem gospodarki – pozostawia wiele do zastanowienia.