Co z naszymi emeryturami?

21 marca b.r. odbyła się ważna debata między Leszkiem Balcerowiczem a Jackiem Rostowskim. Jej tematem był polski system emerytalny i przewidywane zmiany w jego funkcjonowaniu. O czym mówiono?

Debata pomiędzy byłym i obecnym ministrem finansów skupiła przed telewizorami ogromną widownię. Obejrzało ją prawie 3 mln osób. Jak podają statystyki, byli to głównie ludzie wykształceni, pracujący na wyższych stanowiskach, urzędnicy, nieco rzadziej osoby o niższym wykształceniu. Głównym tematem był najnowszy rządowy projekt w sprawie systemy emerytalnego. Zgodnie z nim, składka przekazywana do Otwartego Funduszu Emerytalnego (OFE) zostanie zmniejszona o 5%, a w roku 2017 osiągnie stawkę 3,5%. Część, która zostanie odebrana OFE ma być wpłacana na odrębne subkonto funkcjonujące w ramach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS).

Politycy rozmawiali o tym, jaki wpływ na nasze życie będzie miała zmiana systemu emerytalnego, co zmieni się w kwestii jednostek i jakie będzie znaczenie nowelizacji dla finansów publicznych. Dyskusja nie była tak zacięta, jak się tego spodziewaliśmy.

Minister Jacek Rostowski podawał rozsądne argumenty, dbając o merytorykę wypowiedzi, a niekoniecznie ich atrakcyjne brzmienie. Skupił się na istocie sprawy, co sprawia, że według ekspertów, to on był zwycięzcą debaty. Polacy mogli natomiast dowiedzieć się, że w ostatecznym rozliczeniu, w ich emeryturach zmieni się niewiele. Sęk w tym, że na zmianie zyska, przede wszystkim, państwo. Wedle ustaleń ekspertów, realna emerytura będzie prawie o połowę niższa niż obecnie. O pieniądzach, które trafią na subkonta  na razie mówi się niewiele – analitycy uważają, że ich prawdziwy los będzie niewiadomy aż do czasu rozpoczecia ich wydawania.