Krakus, Morliny, Berlinki w rękach… Chin

mięso

Divine Harvester (flickr)

Krakus, Morliny i Berlinki to marki wędliniarskie, które znamy wszyscy. Produkty z ich logo można spotkać w większości polskich sklepów spożywczych. Wielu z nas kupuje je w przekonaniu, że inwestuje w polskie produkty dobrej jakości, wspierając jednocześnie rodzimy biznes. Okazuje się jednak, że już niebawem przekonanie to może zupełnie stracić rację bytu. Wszystko dlatego, że trwają rozmowy, w wyniku których właściciel grupy Animex, do której należą między innymi wymienione wyżej marki, może trafić w ręce chińskich inwestorów.

Shuanghui International Holdings ma zainwestować w giełdowy holding Smithield Foods aż 4,7 mld. dolarów. W ten sposób Chińczycy zyskają realny wpływ na produkcję wędlin w naszym kraju. Do tej pory Chiny ograniczały się przede wszystkim do importu mięsa, teraz idą o krok dalej. Smithield Foods, który zarządza grupą Animex, to jeden z największych producentów mięsa i wędlin wieprzowych na świecie. Jego roczne przychody przekraczają 13 mld dolarów. Nic dziwnego, że chińska spółka połasiła się na tak dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. Zainteresowanie tą konkretną branżą nie jest w tym przypadku bezpodstawne. Shuanghui International Holdings należy bowiem do największych spółek w branży mięsnej w Chinach. Przejęcie Smithield Foods zdecydowanie zwiększy zasięg jej działalności. Specjaliści oceniają, że to posunięcie było bardzo starannie przemyślane.

Chociaż obecnie Chiny są niemal samowystarczalne pod względem produkcji mięsa wieprzowego, niebawem może się to zmienić. Już teraz można zaobserwować zwiększony import pasz dla zwierząt, co oznacza, że liczba hodowanych zwierząt cały czas rośnie. Można się zatem spodziewać, że większy niż do tej pory import mięsa wieprzowego to tylko kwestia czasu. Przejęcie jednego z wiodących producentów mięsa w skali świata pozwoli Chinom utrzymać kontrolę nad tym procesem i zapewnić sobie stały dostęp do wysokiej jakości mięsa.

Warto jednak zaznaczyć, że sfinalizowanie transakcji nie jest jeszcze przesądzone. Chińska spółka złożyła na razie wstępną propozycję akcjonariuszom Smithield’s, oferując im 34 dolary za akcję. To o 31% więcej niż wartość akcji według ostatniej wyceny. To jednak nie wszystko. Chińczycy mają także spłacić ogromne zadłużenie spółki. I chociaż ich oferta na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo korzystna, pojawiają się głosy, że w rzeczywistości wcale tak nie jest, a akcje Smithield’s są warte co najmniej o ¼ więcej.