Wolność internetu zagrożona – ostrzega współzałożyciel Google

Sergey Brin

Thomas Hawk (Flickr)

Sergey Brin, współzałożyciel Google, twierdzi, że obecnie jak nigdy dotąd zagrożone są fundamenty internetu – wolność i powszechny dostęp. Brin ostrzega, iż bardzo potężne siły z całego świata współpracują nad tym, aby sieć nie była całkowicie otwarta, jak miało to miejsce dotychczas.

Według Brina skala zagrożenia wynika z tego, iż nakładają się na siebie trzy czynniki:

  • dążenie rządów do kontrolowania komunikacji między obywatelami
  • działania przemysłu rozrywkowego, który wciąż zaostrza kurs w walce z piractwem
  • powstawanie w sieci odseparowanych enklaw, ograniczających swobodę tworzenia i udostępniania programów (tutaj Brin wskazuje na Facebooka i Apple’a)

Jeszcze kilka lat temu milioner był większym optymistą. Sceptycznie patrzył na wysiłki rządu Chin, mające na celu kontrolowanie internetu. Sądził, że raz uwolnionego Dżina nie da rady z powrotem zamknąć w butelce. Teraz przyznaje, iż mylił się, ponieważ „na niektórych obszarach Dżin został ponownie wepchnięty do butelki”. Jego obawy wzbudzają działania nie tylko Chin, ale też Iranu, Rosji czy Arabii Saudyjskiej. Nie lepiej sytuacja wygląda na Zachodzie, gdzie, dla przykładu, Wielka Brytania planuje wprowadzenie monitoringu serwisów społecznościowych. Z kolei w Stanach Zjednoczonych Hollywood próbuje przeforsować rozwiązania prawne, pozwalające na zamykanie stron uznanych za pirackie.

Ramię w ramię z politykami i przemysłem rozrywkowym idą giganci branży IT. Brin krytykuje Facebooka za to, że tworząc zamknięty obszar sieci, gdzie narzuca swoje rygorystyczne zasady, uniemożliwia spontaniczny rozwój internetu i swobodny obieg informacji.

Brin odniósł się również do problemu udostępniania danych zgromadzonych na serwerach Google rządowi USA. Zadeklarował, iż firma robi wszystko, aby chronić te informacje, jednak ogranicza ją amerykańska jurysdykcja, której Google podlega.

[źródło: guardian.co.uk]