Sterowce wracają do łask

sterowiec

Majestatyczne sterowce wiszące na niebie kojarzą się z fotografiami z początku XX wieku lub literaturą fantastyczną (głównie steampunk). Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach te imponujące statki powietrzne zaczną ponownie podbijać przestworza.

Sterowiec wydaje się mieć same zalety – jest ekonomiczny, ekologiczny, a do tego bezpieczny. Ta ostatnia cecha niestety została podważona przez katastrofę zeppelina Hindenburg, w której zginęło 36 osób. Przyczyną był łatwopalny wodór, którym wypełniono sterowiec. Co ciekawe, Niemcy zastosowali ten gaz tylko dlatego, ponieważ USA nałożyło na nich embargo. Stany Zjednoczone były w tym czasie jedynym producentem helu, gazu bezpiecznego w użyciu. W zamyśle konstruktorów zeppelina, to właśnie hel miał go unosić w powietrze.

Mimo, że katastrofa Hindenburga nie miała przyczyn konstrukcyjnych, ale raczej eksploatacyjne, spowodowane realiami ekonomiczno-politycznymi, po tym zdarzeniu sterowce szybko poszły w odstawkę. Niemal wiek musiał minąć, zanim ludzie ponownie zainteresowali się tym ciekawym środkiem transportu. Era neozeppelinów zbliża się wielkimi krokami.

Zainteresowanie sterowcami jest coraz większe. Ich budowę już w 2010 roku zleciła armia Stanów Zjednoczonych. W inicjatywę projektowania nowych zeppelinów zaangażowała się także NASA. Rynek cywilny również dostrzegł potencjał wypełnionych helem pojazdów – kanadyjska spółka Discovery Air Innovations zamówiła 45 sterowców. Pierwsze z nich trafią do użytku już w 2014 roku. Jest spora szansa na to, że ta transakcja stanie się impulsem dającym początek gwałtownemu rozwojowi neozeppelinów.

Skąd zainteresowanie sterowcami? Jak już wspomniałem, są to pojazdy o niemal samych zaletach. Obecnie transport powietrzny odbywa się za pomocą samolotów, które nie dość, że są drogie w eksploatacji, to jeszcze bardzo nieekologiczne. Zeppeliny wymagają mało paliwa, przy tym są bardzo ciche. Nowoczesne konstrukcje mogą osiągać prędkość około 180 kilometrów na godzinę. Ich ładowność sięgnie nawet 1000 ton. Do tego dochodzi możliwość lądowania niemal w każdych warunkach. Konstruktorzy mają też nadzieję, iż szybko uda się opracować zeppelina, który będzie obłożony ogniwami słonecznymi, dzięki czemu pojazdy te nie będą potrzebowały paliwa.

Przyszłość gigantycznych aerostatów maluje się więc w różowych barwach. Wygląda na to, że czeka nas renesans zeppelinów i rewolucja w transporcie.

[źródło: rp.pl, wikipedia]