Latająca elektrownia wiatrowa

Wing-7 elektrownia

Ludzka wyobraźnia nie zna granic. W obliczu perspektywy energetycznego kryzysu, naukowcy bardzo szybko zaczęli wpadać na coraz wymyślniejsze pomysły pozyskiwania energii elektrycznej z odnawialnych źródeł. Firma Makani Power rozwija koncepcję latającej elektrowni wiatrowej.

Brzmi zagadkowo, jednak pomysł jest całkiem prosty. Co nie oznacza, że nie niezwykle oryginalny. Inżynierowie z Makani Power wpadli na pomysł, aby wynieść turbiny generujące energię z wiatru wysoko ponad ziemię. Dlaczego? Ponieważ na większych wysokościach wiatr wieje nieustannie.

Swoją wizję zrealizowali w następujący sposób: turbiny są zamontowane na wielkim skrzydle, przypominającym samolotowe. Skrzydło to jest w pełni autonomicznym „latawcem”, który na obecnym etapie rozwoju potrafi już samodzielnie wznieść się w powietrze i wylądować. Turbiny działają w obydwie strony – generują energię, a jeśli jest taka potrzeba, mogą napędzać przymocowane do nich śmigła, tak aby sterować lotem wehikułu. Cała konstrukcja będzie szybowała na uwięzi, na wysokości kilkuset metrów (300-600), gdzie będzie wykonywała pionowe pętle. W uwięzi zostanie też umieszczony przewód przekazujący na ziemię wytworzony prąd.

Aktualnie testowany model skrzydła nazywa się Wing-7, jako że jest to już siódma generacja urządzenia. Zaczęło się od małych, przypominających zabawki modeli. Wing-7 ma 8 metrów rozpiętości, a jego turbiny mają moc 30 kW, co pozwala zaopatrzyć w energię kilka domów. W planach są już kolejne, większe konstrukcje, z których rekordowa ma mieć 70m i 5MW, czyli pokryje zapotrzebowanie na prąd kilku tysięcy gospodarstw domowych.