Paradontoza to problem nie tylko jamy ustnej

Wydawałoby się, że kwestia higieny jamy ustnej jest sprawą oczywistą. To jednak tylko teoria, bo wciąż mimo dostępnych środków wielu Polaków ma problemy z zębami i dziąsłami.

Jednym z poważniejszych kłopotów, kwalifikujących się do częstych wizyt u stomatologa, jest paradontoza. To nieprzyjemna choroba dziąseł, która w ciężkich przypadkach może zakończyć się nawet utratą zębów. To jednak nie jedyne konsekwencje. Dla kobiet mogą one być wyjatkowo bolesne. Lekarze z Australii udowodnili, że paradontoza może być jedną z przyczyn trudności w zajściu w ciążę.

Pierwsze objawy paradontozy mogą pojawiać się już ok. 30 roku życia. Bardzo łatwo je wytłumaczyć, bo w zdecydowanej większości przypadków (ponad 90 proc.) powstają one wskutek niewłaściewej dbałości o jamę ustną. Choć częściej problemy dotykają mężczyzn niż kobiet, to jednak one są bardziej narażone na niekorzystne skutki choroby.

Dlaczego? Paradontoza to stan zapalny dziąseł i kości, który nie jest bez znaczenia dla całego organizmu. W jego konsekwencji liczba związków pozapalnych we krwi wzrasta i może prowadzić do wielu schorzeń, np. serca i układu krwionośnego, układu oddechowego, nerek. Może też sprzyjać powstawaniu cukrzycy typu II. Nowe odkrycie sugeruje też, że może powodować poronienia, powikłania w trakcie ciąży lub w ogóle może być przeszkodą do zajścia w ciążę.

Badania, jakie na grupie 3416 kobiet przeprowadził prof. Hart, dowiodły, że kobiety cierpiące na paradontozę (w grupie było ich 26 proc.) średnio 2 miesiące później niż kobiety zdrowe zachodziły w ciążę. Ostatecznie udawało im się to po 7 miesiącach starań. Kobietom rasy innej niż biała udawało się to nawet po roku. Co więcej gorsze efekty miały kobiety, które miały więcej niż 35 lat oraz te, które cierpiały na nadwagę lub paliły papierosy.