Reklama w mediach społecznościowych

Media społecznościowe stają się coraz istotniejszym narzędziem marketingu. Nic dziwnego, za pośrednictwem mikrobloga czy serwisu społecznościowego można dotrzeć do milionów użytkowników.

Liczby mówią same za siebie: na Facebooku jest zarejestrowane ponad pół miliarda użytkowników, na Twitterze grubo ponad 100 milionów. Rodzimymi potentatami są Nasza Klasa (13 milionów) i Grono (1 milion). Możliwość budowania wizerunku marki u tylu potencjalnych klientów, bez ponoszenia dużych nakładów jest rozwiązaniem, którego żadna rozsądna firma nie pominie.

Istnieje druga strona tej monety. Użytkownicy wzmiankowanych serwisów narzekają, iż obecność firmowych profili wypacza sens istnienia takich miejsc w sieci. Co ciekawe, z jednej strony narzekają, z drugiej bardzo chętnie dodają ulubione marki do grona swoich znajomych i z zainteresowaniem śledzą dodawane przez nie wiadomości.

Informacja w mediach społecznościowych rozprzestrzenia się szybko i często w nieprzewidywalny sposób. Stąd tego typu marketing bywa bronią obosieczną. Mogła się o tym przekonać chociażby firma Nestle. Greenpeace umieścił w internecie dosyć makabryczny spot, który wyrażał krytykę wobec nieekologicznych działań firmy. Efekt był taki, iż fora i mikroblogi mające zrzeszać fanów marki, stały się zagłębiami jej wrogów, zbulwersowanych internautów atakujących korporację.

W chwili obecnej już większość firm docenia wagę działań w mediach społecznościowych. Jednak nadal większość jest skłonna powierzać tę pracę komukolwiek, domorosłym fachowcom, którzy często nie są w stanie realizować strategii biznesowej. Przeszkoleni i doświadczeni eksperci od PR cenią się, ale, jak zapewniają, opłacając ich ma sie gwarancję, że przy promowaniu marki nie zostaną popełnione pewne kardynalne błędy.