Tagi

Powiązane wpisy

Podziel się

Słabe wyniki Tata Nano

Tata Nano to konstrukcja indyjskiego koncernu Tata Motors. Jest to malutki samochód, najtańszy z obecnie produkowanych na świecie. Miał nie tylko zmotoryzować Hindusów, ale też podbić zagraniczne rynki.

Mimo mikrorozmiarów Tata Nano jest pojazdem pięciodrzwiowym i czteromiejscowym. Wyposażona jest w silnik benzynowy o pojemności 0,6 litra i mocy 33 KM. Jednostka ta rozpędza autko do 105 kilometrów na godzinę. Koszt tego wehikułu? Po przeliczeniu na złotówki wychodzi około… 6 tysięcy za podstawową wersję. Jednak Nano, które będzie produkowane na rynek europejski, będzie, według prognoz, przynajmniej trzy razy droższe. Wiąże się to z koniecznością dostosowania go do naszych norm, bardzo rygorystycznych w porównaniu z indyjskimi.

Produkcja Tata Nano ruszyła w Indiach w 2008 roku. Początkowo „samochód dla ludu” sprzedawał się całkiem nieźle, jednak w ostatnich miesiącach koncern zanotował ogromny spadek popytu. W listopadzie było to aż 85% mniej nabytych egzemplarzy. Przyczyną jest niska jakość konstrukcji. Latem tego roku zanotowano 12 przypadków, gdy z powodu wad układu elektrycznego i wydechowego samochody te zapalały się. Poza tym na marne wyniki wpływ ma brak dobrych, promocyjnych ofert oraz trudności logistyczne związane z przeniesieniem fabryki w inne miejsce. Szacuje się, że Tata Motors sprzeda w tym roku maksymalnie 85 tysięcy sztuk Tata Nano, co jest wynikiem dużo gorszym od zakładanego.

Brak spektakularnego sukcesu na macierzystym rynku może być odbierany jako zła wróżba dla koncernu, który planuje podbój europejskich dróg. Rozważana jest też możliwość otworzenia produkcji na miejscu. Jeśli chodzi o lokalizację fabryki, pod uwagę jest brana także Polska. Realizacja planów ma nastąpić w 2012 roku. Czy ofensywa Tata Motors zakończy się sukcesem? Mimo iż indyjskie auto dla ludu nie grzeszy pięknem ani jakością, to jednak o jego sukcesie może rozstrzygnąć ekonomia – Tata Nano ma mieć spalanie poniżej 3 litrów na setkę, więc jeżeli do tego udałoby się utrzymać cenę detaliczną na poziomie poniżej 20 tysięcy, być może znalazłaby się spora grupa oszczędnych klientów.