Praca w Niemczech nie zachęca

Praca w Niemczech nie zachęca

Już od roku Polacy i inni obywatele nowych krajów Unii Europejskiej mogą legalnie podejmować pracę na terenie Niemiec. Mogą, ale nie chcą. Za zachodnią granicę w poszukiwaniu zatrudnienia udało się mniej osób niż szacowano.

Przed 1 maja 2011 roku wieszczono, że zbliża się druga fala emigracji zarobkowej. Polaków, ale też Czechów czy Słowaków miała zachęcać niewielka odległość do pokonania oraz kuszące zarobki. Praca w Niemczech wydawała się marzeniem. Ze względu na trudną sytuację demograficzną i starzejące się społeczeństwo, także Niemcom zależało na ściągnięciu do siebie jak największej liczby imigrantów. Ruszyła więc wielka kampania informacyjna. Wysiłki nie przyniosły jednak oczekiwanych efektów. Niemcy jako miejsce pracy wybrało zaledwie 63 tys. osób pochodzących z nowych krajów Unii. Około 60 proc. z nich to Polacy. Federalny Urząd do spraw Pracy w Niemczech spodziewał się napływu co najmniej 140 tys. pracowników. Tymczasem mało kto decyduje się na wyjazd do Niemiec, legalną pracę podejmują zazwyczaj Ci obcokrajowcy, którzy od lat tam mieszkają.

Za Odrą głośno więc mówi się o porażce otwarcia tamtejszego rynku pracy. Jaka jest tego przyczyna? Oczywista. Niemcy obudziły się zbyt późno. Wykorzystały maksymalny system ochronny przed zalewem imigrantów ze Wschodu. Do kwestii zatrudnienia ludzi z zewnątrz podeszły zbyt ostrożnie i teraz ponoszą tego konsekwencje. Swoje granice otworzyły dopiero po 7 latach, nic więc dziwnego, że najbardziej zmotywowani do pracy za granicą już dawno znaleźli zatrudnienie choćby w Anglii czy Irlandii. Niemcy przez siedem lat wysyłały czytelny sygnał Europie, że nie potrzebują dodatkowych pracowników, a imigranci ze Wschodu nie są mile widziani. Obecnie u naszych sąsiadów brakuje rąk do pracy, ale biorąc pod uwagę niemiecką politykę pracy, nie szybko się takie znajdą.