Polacy zostają na Zachodzie

Dlaczego? Nie widzą perpektyw. Wysokie bezrobocie nawet po studiach i brak nadziei na stałą, comiesięczną pensję. Kraje Zachodu mimo minionego kryzysu mają więcej do zaoferowania.

Badania pokazują, że Polacy nie kwapią się do rychłego powrotu do polskiej rzeczywistości. Emigracja poakcesyjna, która rozpoczęła się w 2004 roku, to emigracja długookresowa. Polscy pracownicy podjęli decyzję o wyjeździe rozważając osiedlenie się na Wyspach. Spora grupa z nich zrealizowała ten cel. I mimo tego, że przez siedem ostatnich lat sporo się zmieniło, ekonomicznie raczej na niekorzyść, coraz mniej osób zakłada powrót do Polski na stałe.

W 2008 roku sytuacja przedstawiała się na korzyść Polski. Wtedy powrót do kraju z Anglii czy Irlandii deklarowała ponad połowa emigranów. Warto dodać, że 30 proc. z nich było pewnych swojej decyzji. Teraz o opuszczeniu Wielkiej Brytanii myśli coraz mniej osób. W tym roku chęć powrotu wyraża już ok. 46 proc. emigrantów. Różnica jest widoczna. Zapewne wynika ona z faktu, że koniunktura za granicą lekko się poprawiła, a w Polsce wciąż perspektywy nie są obiecujące.

Co więcej od maja tego roku Polscy obywatele pracujący w Wielkiej Brytanii mogą pełnoprawnie korzystać z tamtejszej pomocy socjalnej. To duży atut. Brytyjska opieka socjalna jest zdecydowanie lepsza niż w Polsce.

Początek maja zmienił także wiele dla polskich pracowników w Niemczech. Sąsiedzi zza Odry otworzyli bowiem dla nas całkowicie rynek pracy, co z pewnością zaowocuje kolejną falą emigracji. Mimo że nie będzie ona tak widoczna jak ta z 2004 roku, może być trwalsza. Wpływa na to bliskie sąsiedztwo Niemiec i większe możliwości kontaktu z rodziną. A to właśnie ten argument wysuwają Polacy w Wielkiej Brytanii jako pierwszy przy podjęciu decyzji o powrocie – ze względów rodzinnych Wyspy chce opuścić 80 proc. deklarujących powrót.