Reforma emerytalna bez zgody koalicjanta

Reforma emerytalna bez zgody koalicjanta

Rozmowy koalicjantów na temat kształtu, jaki miałaby osiągnąć reforma emerytalna poniosły fiasko. Polskie Stronnictwo Ludowe nie jest gotowe na przyjęcie warunków Platformy Obywatelskiej. PO z kolei nie chce się zgodzić na ustępstwa.

Planowana reforma emerytalna budzi ogromne kontrowersje. Jej założeniem jest wydłużenie wieku emerytalnego do 67 roku życia. Oznacza to, że mężczyźni musieliby pracować o 2 lata dłużej niż dotychczas, kobiety pracy musiałyby oddać o 5 lat więcej niż jest to obecnie i straciłyby przywilej krótszej pracy. Oczywiście zmiany nie byłyby wprowadzane z dnia na dzień. Ich wdrażanie miałoby się rozpocząć w 2013 roku. Od tego czasu, co cztery miesiące wiek emerytalne podnosiłby się o miesiąc, czyli co roku wzrastałby o 3 miesiące. W ten sposób w 2020 roku docelowy wiek emerytalny osiągnęliby mężczyźni, a w 2040 roku kobiety.

Powyższe założenia to fundament reformy emerytalnej. Partia rządząca przewiduje także sytuacje wyjątkowe:

  • przejście na wcześniejszą emeryturę – dla osób, które nie mogą znaleźć zatrudnienia, a dotychczas zgromadzone przez nie środki pozwalają na wypłatę emerytury minimalnej,
  • emerytury częściowe – w wysokości 30-50% pełnego świadczenia, dla osób, które nie mogą znaleźć zatrudnienia.

To ostateczny kształt, jaki reformie emerytalnej nadała partia Donalda Tuska. Podczas konsultacji społecznych, taka forma zmian nie spotkała się z powszechną aprobatą. Według badania opinii publicznej, jakie zostało przeprowadzone przez TNS OBOP, zaledwie 7 proc. Polaków opowiedziało się za propozycją wydłużenia wieku emerytalnego do 67 roku życia. Aż 47 proc. badanych nie zgadza się, by przechodzić na emeryturę tak późno. To, co nie podoba się obywatelom i związkom zawodowym, zyskuje jednak aprobatę ekonomistów. Ich zdaniem to jedyne wyjście, by zapewnić Polsce ciągły rozwój gospodarczy.

W sytuacji, gdy projekt budzi szeroką niechęć społeczeństwa, politycy chcą ugrać coś dla siebie. Porażka porozumienia w sprawie emerytur, jaką poniosła koalicja rządowa, jest wynikiem tego, że PSL chce pokazać, że w rządzie ma coś do powiedzenia. Partia Waldemara Pawlaka, chciała przeforsować swoje propozycje do reformy:

  • przeprowadzenie reformy do 2020 roku, a zatem podniesienie wieku emerytalnego dla mężczyzn do 67 lat, a dla kobiet do 62 lat,
  • niższy wiek emerytalny dla matek – każde dziecko zmniejszałoby wiek emerytalny o 3 lata,
  • dopłaty do składek emerytalnych dla kobiet, które są na urlopach wychowawczych,
  • 100-procentowe świadczenia emerytalne dla osób, które w okresie przedemerytalnym stracą pracę.

PSL nie osiągnęło jednak swojego celu i nie udzieliło poparcia projektowi zmian. To pierwszy tak poważny zgrzyt w koalicji od początku jej istnienia. Hipotezy o jej rozpadzie są jednak snute na wyrost. Prawdopodobne jednak, że PO będzie szukała nowego sojusznika w kwestii emerytur. Jednorazowo, mógłby być nim Ruch Palikota, ten też jednak stawia warunki:

  • zagwarantowanie dziedziczenia składek emerytalnych,
  • darmowe, ale obowiązkowe badania profilaktyczne dla osób powyżej 60 roku życia.

W grę wchodzi także referendum, w którym to społeczeństwo miałoby podjąć decyzję o słuszności planowanych zmian. Proponuje to SLD oraz związki zawodowe.