Hodowlane żyły przełomem w kardiologii

Jeszcze kilka lat temu wyhodowanie żył wydawało się bardzo odległa wizją. Przybliżyli ją teraz amerykańscy naukowcy, którzy w swoich laboratoriach wyhodowali alternatywę dla tych naczyń krwionośnych.

Prace nad stworzeniem żył trwały ok. 15 lat. Oczekiwanie i mnóstwo pracy nie poszły jednak na marne. Teraz medycyna ma kolejne narzędzie do tego, by skutecznie pomagać pacjentom. Wyhodowane żyły w funkcji przetok można bowiem wszczepiać osobom potrzebującym stałych dializ, a osobom z chorobami serca można wszczepiać jako by-passy. Obecnie możliwości lekarzy są ograniczone. Pomosty aortalno-wieńcowe tworzone są bowiem z wykorzystaniem fragmentu żyły pobranego z uda pacjenta. Jeśli jednak jego naczynia są zniszczone i nie nadają się do przeszczepu, lekarze są bezradni.

Teraz może się to zmienić. Żyły hodowlane pobierane są bowiem od zmarłych pacjentów. Następnie przy pomocy kwasu glikolowego lekarze wytwarzają szkielety żył. Na nie nakładane są następnie komórki mięśni. Dalej następuje proces produkcji białka, dzięki któremu namnażają się tkanki i komórki. Tak przygotowane żyły należy jeszcze wypłukać z wszelkich substancji, które mogłyby zadziałać uczulająco na organizm chorego. Później można je już stosować w wymagających tego zabiegach.

Żyły z laboratorium są całkowicie biokompatybilne z organizmem człowieka. Co więcej są bardziej odporne na infekcje i powstawanie zakrzepów. To dla medycyny przełom, porównywalny z wytworzeniem substancji, jaką jest biotechnologiczna krew. Teraz należy czekać tylko na wyniki badań z zastosowania żył u pacjentów. Takie mają zostać przeprowadzone za trzy lata.