Polska żywność niechciana w Czechach

Polska żywność niechciana w Czechach

A wszystko przez aferę solną, która wybuchła w naszym kraju na początku marca. Choć wydawałoby się, że w ostatnich dniach sprawa ucichła, tak naprawdę teraz niesie przykre dla polskiej gospodarki konsekwencje. Nasi sąsiedzi zza południowo-zachodniej granicy chcą natychmiastowego wstrzymania importu soli z Polski.

Sprawa wokół polskiej soli nabrzmiała, kiedy okazało się, że do obrotu w branży spożywczej została wprowadzona sól przemysłowa. Hurtownie i sklepy skupowały ją, a następnie dodawały do produktów, po które każdego dnia sięgają konsumenci. Zanieczyszczona sól była dodatkiem do wędlin, pieczywa, przetworów rybnych i nabiału. Skala zjawiska była ogromna, dlatego zajęły się nią służby państwowe – Policja, Centralne Biuro Śledcze i Główny Inspektorat Sanitarny. Po badaniu próbek sprawę umiejętnie wyciszono, informując, że zawarte w soli substancje niepożądane w dostarczanych w żywności ilościach nie powodują zagrożenia dla zdrowia. Nie zmienia to jednak faktu, że wykazują one działanie np. rakotwórcze.

Przestępstwo, jakiego dopuszczono się w przypadku fałszowania soli, odbiło się głośnym echem w Europie. Zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajęły Czechy. Polskie produkty określają one jako wysoce ryzykowne i domagają się, by ze względu na wątpliwą jakość polskiej żywności, zakazać jej wwozu na teren Czech. Takie działanie miałoby na celu zapewnienie bezpieczeństwa konsumentom czeskim. Ze względu na brak współpracy strony polskiej w tej sprawie, czeski Minister Rolnictwa, ten temat chce wywołać podczas posiedzenia unijnych ministrów odpowiedzialnych za resorty rolnictwa. Być może obyłoby się bez interwencji w UE, gdyby, zgodnie z deklaracjami, poznańska prokuratura ujawniła listę firm, których produkty zostały skażone solą przemysłową. To jednak nie wchodzi w grę, bo prokuratorzy nie chcą ujawniać szczegółów śledztwa.