W 2011 rynek pracy specjalistów

Według ostatnich prognoz po chwilowym, zimowym pogorszeniu sytuacji na rynku pracy, w 2011 nastąpi poprawa. Najwięcej powodów do radości będą mieli specjaliści.

Dla nich pracy będzie najwięcej. Przewiduje się, że eksperci z branży IT, księgowości oraz finansów będą mogli przebierać w ofertach. Oczywiście dla pracodawców nie jest to sytuacja komfortowa. Po pierwsze ciężej im będzie znaleźć pracownika, a po drugie, jeśli już jakiegoś trafią, to najprawdopodobniej będzie on miał spore oczekiwania płacowe.

Na zatrudnienie mogą liczyć zarówno specjaliści wyższego, jak i niższego szczebla. Ci pierwsi mogą się pochwalić wyższym wykształceniem, ukończonymi kursami i szkoleniami, zaś drudzy to osoby z wykształceniem technicznym lub zawodowym, ale popartym dużym doświadczeniem. Wskazuje się dwie przyczyny takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim podnosi się często ostatnio wskazywany problem zapaści w szkolnictwie zawodowym. Moda na humanistykę, wykształcenie ogólne i wytworzenie etosu pracy za biurkiem zniechęciły młodych ludzi do wyboru takiego wykształcenia. Poza tym istotną rolę odegrało otworzenie granic UE. Pracownicy ze specjalistycznym przygotowaniem wyjechali w poszukiwaniu zatrudnienia za granicę, gdzie mogą liczyć na dużo lepsze warunki socjalne i płacowe. Trend ten w nadchodzącym roku nasili się, ponieważ swój rynek pracy otworzą Niemcy.

Od razu powstaje pytanie – czy drenażowi rynku pracy ze specjalistów nie moglibyśmy zapobiegać ściągając do siebie fachowców ze wschodu? Teoretycznie jest to dobre rozwiązanie, gdyż mają oni niższe wymagania płacowe, a przy tym pod względem kwalifikacji nie wypadają gorzej od polskich ekspertów. Niestety na przeszkodzie stoją przepisy. Chociaż rząd je uprościł, nadal są na tyle skomplikowane i nieprzyjazne, że pracodawca musi poświęcić sporo wysiłku na przygotowanie odpowiednich dokumentów. Ewentualne niedopatrzenia mogą się na nim boleśnie zemścić.