Wydawcy już liczą straty

2011 rok będzie bardzo trudnym czasem dla wydawców. Mimo że udało im się przekonać rząd do przyjęcia ich rozwiązania w kwestii okresu przejściowego, już od maja mogą liczyć straty.

Do końca kwietnia 2011 roku wydawcy mogą spać spokojnie. Resort finansów zaakceptował ich propozycję. Wydawcy nakłonili ministrów do przyjęcia rozwiązania, które dopuszcza sprzedaż książek bez VAT-u. W rezultacie przez pierwsze cztery miesiące 2011 roku po starych cenach sprzedawane będą jeszcze te książki, które do 31 grudnia 2010 roku znajdą się w księgach inwentaryzacyjnych wydawców. Te same książki, które znajdą nabywców od maja miałyby być sprzedawane już na nowych zasadach. To rozwiązanie wydaje się korzystne. W praktyce jednak, nie musi być wcale tak różowo. Od maja więc wydawcy mogą spodziewać się kłopotów.

Przewiduje się, że oficyny wydawnicze będą musiały pogodzić się z gigantycznymi zwrotami książek. Te które nie sprzedadzą się w okresie przejściowym, najpewniej trafią na makulaturę. Dystrybutorzy będą woleli bowiem odesłać je do wydawców niż sprzedawać je po wyższej cenie z doliczoną 5-procentową stawką VAT. Ma na to wpływ tendencja widoczna wśród czytelników. Z polskich księgarni najszybciej znikają nowości wydawnicze, starsze książki zdecydowanie wolniej znajdują nabywców. Dla dystrybutorów więc zwroty wydaja się najrozsądniejszm rozwiązaniem.

Straty mogą być więc ogromne. W Polsce działa obecnie ok. 300 domów wydawniczych. Szacuje się, że każdy z nich na podwyżce VAT może stracić ok. 1,5 mln zł.