W grupie podejmujemy złe decyzje

Praca zespołowa, także przy podejmowaniu decyzji i wymyślaniu strategii, jest podstawową formą działania w nowoczesnych korporacjach. Nie koniecznie skuteczną.

Każdy bezdyskusyjnie przyjmuje, iż burza mózgów jest najlepszym rozwiązaniem, jeśli szukamy rozwiązania problemu lub inspiracji do działania. Przecież „Co dwie głowy, to nie jedna”, jak głosi powiedzenie. W świetle obiegowych przekonań zaskakujące są wyniki najnowszych obserwacji. Według psychologów zajmujących się mechanizmami interakcji biznesowych, pracując w grupie mamy bardzo dużą szansę na podjęcie złej decyzji.

Odpowiedź na pytanie czemu tak jest, jest w miarę prosta i można ją sprowadzić do jednego głównego wniosku. Winny jest konformizm. W otoczeniu innych człowiek ma tendencję do chociaż częściowego podporządkowywania się, dopasowywania się do dominującego trendu. Nawet jeśli ma silny charakter i zachowa niezależność, będzie ona bardzo niewielka. Przyczyną tego jest kilka składowych, między innymi specyfika komunikacji w grupie. Praktycznie rzecz biorąc efektywnie dyskutować możemy tylko o tym, co inni wiedzą. Zatem w tego typu procesie decyzyjnym wykluczona zostaje wiedza ekspercka, ekskluzywna, posiadana tylko przez poszczególne osoby. Wynikiem jest swoiste spłaszczenie światopoglądu i motywacji.

Osoba, która w grupie próbuje wybić się na niezależność i wnieść w rozmowę swoje unikatowe, często niepopularne treści, może niemal na pewno liczyć na opór. Dlatego, jeśli decydujemy się na wdrożenie w firmie grupowych mechanizmów decyzyjnych, musimy poświęcić uwagę temu, aby taką grupę odpowiednio dobrać. Przede wszystkim musi łączyć w sobie ludzi o różnych przekonaniach, pracujących na różnych stanowiskach. Warunkiem koniecznym jest też wytworzenie otwartej atmosfery, eliminowanie wszelkich czynników stopujących, takich jak np. osoby, które negują wszystkie nowe treści, a przytakują tylko obiegowym prawdom i przekonaniom.

Często zdarza się, że firma utyka w sytuacji kryzysu koncepcyjnego. Jest to sytuacja zazwyczaj niemożliwa do zidentyfikowania od środka. Dlatego pomocny może być audyt zewnętrzny, który stanie się wstępem do przebudowania procesów decyzyjnych, z uwzględnieniem maksymalnej różnorodności i otwartości na nowe koncepcje.