Niewiele singli na swoim

Co prawda od stycznia program „Rodzina na swoim” będzie obowiązywał także dla singli, będą oni w rzeczywistości mieli mniejsze możliwości niż pełne rodziny.

Sam fakt, że do programu włączono również osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwa domowe świadczy o dobrej woli rządu. Jednak ograniczenia, jakie zdecydowano się dla singli wprowadzić, zdecydowanie utrudnią im zakup mieszkania z dopłatą państwa.

Przypomnijmy tutaj, że prawo do kredytu preferencyjnego będzie przysługiwało, jeśli zostaną spełnione warunki:

  • kredytobiorca może mieć maksymalnie 35 lat,
  • kredyt może być udzielony wyłącznie na zakup mieszkania deweloperskiego,
  • kredytobiorca nie może być właścicielem innego mieszkania,
  • cena mieszkania musi mieścić się w wyznaczonych limitach
  • mieszkanie może mieć maksymalnie 50 m kw. powierzchni, przy czym dofinansowanie obejmie zaledwie 30 m kw, powierzchni.

Co to wszystko oznacza dla singla marzącego o własnym M? Małą szansę na kredyt na zasadach programu. W niektórych miastach, m.in. w Sczecinie czy Wrocławiu singlom będzie naprawdę trudno.

Wszystko dlatego, że lokali mieszczących się w normach ustalonych przez twórców programu będzie zbyt mało. Mimo że single dołączyli do grona beneficjentów, są na wyjątkowo niekorzystnej pozycji.

Przede wszystkim dlatego, że ustalone na 2011 rok mniejsze limity cenowe w stosunku do tegorocznych, zdecydowanie ograniczają ofertę lokalową. Mieszkania dla singli będą więc zlokalizowane w najtańszych dzielnicach, a te zazwyczaj znajdują się na obrzeżach miast. Wymogi cenowe to jednak nie jedyne ograniczenie. Jak szacują specjaliści rynku nieruchomości w 2011 roku mieszkań o powierzchni do 50 m kw. pochodzących z rynku pierwotnego będzie aż o 70 proc. mniej niż mieszkań większych w granicach 75 m kw. Nie będzie więc w czym przebierać, oznacza to, że mieszkania przypadną tylko małej części zainteresowanych.