Tagi

Powiązane wpisy

Podziel się

Żłobki finansowane z funduszy UE

Trzeba mieć dużo szczęścia, by zapewnić swojemu dziecku miejsce w żłobku. Nawet po korzystnej zmianie ustawy placówek nie przybywa, ponieważ brak dla nich źródeł finansowania.

O miejsce w żłobku państwowym rodzice maluchów toczą prawdziwe batalie. Miesiącami czekają w kolejce. Oczywiście mają alternatywę – żłobki prywatne lub nianie. W obu przypadkach jednak opłaty sięgają powyżej tysiąca złotych. Placówka państwowa to koszt rzędu 200 zł. Różnica jest więc spora. A szansę na zoszczędzenie mają tylko nieliczni. Miejsc we wszystkich żłobkach jest zbyt mało. Wystarcza zaledwie dla 30 tys. dzieci, co stanowi 2 proc. maluchów w wieku do 3 lat.

Tę tragiczną z punktu widzenia rodziców sytuację miała zmienić ustawa żłobkowa. Zgodnie z jej brzmieniem żłobek to już nie placówka opieki zdrowotnej, więc procedury jego założenia są zdecydowanie prostsze. Nadzór nad placówkami od resortu zdrowia przejęło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Wydawałoby się, że nowe, łagodniejsze przepisy otworzą drzwi dla nowych placówek. Tymczasem jednak żłobki i kluby dziecięce nie powstają w takim tempie, jak się spodziewano.

Oczywiście pierwszym powodem takiej sytuacji są pieniądze. Co prawda rząd uruchomił zachęcający program „Maluch”, dzięki któremu możliwe jest dofinansowanie powstawania i wyposażania żłobków. Na jego realizację przeznaczono jednak zbyt mało pieniędzy, by sprostać wymaganiom. W tym roku do dyspozycji jest 40 mln zł. Co więcej środki nie pokrywają kosztów utrzymania ośrodków – o to musi zadbać gmina.

Wydaje się jednak, że Mnisterstwo Rozwoju Regionalnego znalazło rozwiązanie tej patowej sytuacji. Chce, by placówki opieki nad dziećmi były finansowane z funduszy europejskich. Pieniądze na żłobki znalazłyby się jednak kosztem innych projektów resortu pracy, które jeszcze nie zostały zakontraktowane. Mowa tu o 200 mln złotych. Jeśli Komisja Europejska zaakceptuje propozycję polsiego rządu, środki dla żłobków uruchomione byłyby już w przyszłym roku.