KE wprowadzi zagranicznych przewoźników na polskie tory

liberalizacja kolejowych przewozów pasażerskich

tripleigrek (Flickr)

Narzekanie na standard i ceny usług świadczonych przez polskie koleje stało się jednym z narodowych sportów. Jest szansa, że niebawem stracimy powód do marudzenia – KE chce wprowadzić na nasze tory zagranicznych przewoźników.

Dotychczas większość bolączek związanych z koleją sprawia wrażenie problemów nie do rozwiązania. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak konkurencji. O ile przewozy towarowe są całkowicie zliberalizowane, o tyle w pasażerskich zagraniczni przewoźnicy są dopuszczeni tylko do 10% ruchu (taki procent ogółu przewozów stanowią kursy na trasach międzynarodowych). Komisja Europejska pracuje nad tym, aby za kilka lat z polskich torów mógł korzystać każdy europejski przewoźnik obsługujący ruch pasażerski.

Proponowane zmiany są elementem tzw. czwartego pakietu kolejowego. Oprócz otwarcia rynku przewozów, obejmuje on także rozdzielenie przewoźników od podmiotów zarządzających infrastrukturą kolejową. Również usprawnione mają zostać procedury dopuszczania pojazdów kolejowych do eksploatacji.

Zagraniczni operatorzy mieliby się pojawić na polskich torach od 1 stycznia 2019 roku. Od tego dnia każdy przewoźnik wspólnoty uzyskałby prawo do świadczenia usług na liniach wewnętrznych wszystkich państw UE. Komisja Europejska proponuje dosyć kontrowersyjne rozwiązanie – nowi przewoźnicy mogliby ograniczać się do świadczenia usług tylko na najbardziej rentownych trasach. Nie podoba się to państwowym monopolistom np. we Francji, którzy wskazują na fakt, iż zagraniczni przewoźnicy będą zarabiali dzięki zbudowanej za pieniądze podatników infrastrukturze, jednocześnie nie obsługując nieopłacalnych, ale istotnych z punktu społecznego połączeń.

W Polsce proces wpuszczania unijnych przewoźników do kraju może być mniej bolesny, z tego względu, że już obecnie z PKP konkurują inne krajowe spółki, chociażby kontrolowane przez samorządy Przewozy Regionalne.

[źródło informacji: gazetaprawna.pl]