System sprawiedliwości nadwyręża budżet

Jakość polskiego systemu sprawiedliwości nie stoi na zadowalającym poziomie. Sprawy w sądach ciągną się latami, organizacja pracy jest niekorzystna. Cierpią na tym i obywatele, i urzędnicy.

Trudno jednak określić, którzy bardziej. Każdy polski obywatel co miesiąc na wymiar sprawiedliwości przekazuje ok. 24 zł. To niemało. Co więcej polskie wydatki na ten sektor działalności publicznej stale rosną. Tylko przez ostatnie siedem lat wzrosły ok. 65 proc. Pod tym względem przodujemy w Unii Europejskiej. Co więcej przeciętny obywatel, z portfela którego finansowane są działania organów systemu sprawiedliwości, w zamian nie dostaje tego, czego oczekuje – profesjonalnego i szybkiego załatwienia sprawy.

Sędziowe również nie mają lekko. Codziennie zasypywani są niepoważnymi sprawami, które odbierają im czas na ważniejsze działania. Mimo że w urzędach, które zajmują się dochodzeniem sprawiedliwości, pracuje ok. 100 tys. pracowników – od sędziów, po zatrudnionych w więziennictwie (po względem liczby takich pracowników zajmujemy drugie miejsce w UE) system wciąż kuleje.