Hasło? 12345!

Jak wyglądają hasła zabezpieczające dostęp do twoich kont internetowych czy skrzynek email? Może coś w stylu „12345”, „qwerty” lub „hasło”? Spodziewaj się więc włamania!

Liczne badania przeprowadzone na grupach internautów dowiodły, że zazwyczaj ustalając hasło zabezpieczające dostęp idziemy na totalną łatwiznę. Standardowe zagrania to wymienione już ciągi cyfr i liter. Bardzo popularne jest używanie swojego imienia i nazwiska czy frazy występującej na stronie z formularzem wprowadzania hasła (np. „witajwnaszymserwisie”). Pewnie każdy z nas, kto chroni swoją prywatność właśnie w ten sposób, jest przekonany, iż ma sprytnie dobrane hasło – ciężkie do złamania, a jednocześnie łatwe do zapamiętania. Nic bardziej mylnego. Takie zagrania są typowe i zna je każdy cyfrowy włamywacz!

Jaka jest więc recepta na niełamliwe hasło? Firma ESET, specjalizująca się w systemach zabezpieczających komputery, daje nam kilka dobrych rad. Przede wszystkim powinniśmy unikać oczywistych rozwiązań, takich jak już podane powyżej. Trzeba się trochę wysilić i najlepiej skonstruować coś co będzie zawierało wiele różnych znaków. Ot, chociażby „j3$t3m832pi3czny”. Problem w tym, że taki potworny zlepek powinniśmy zapamiętać, bo zapisanie tego na kartce też jest ryzykowne.

Zła wiadomość jest taka, że nawet jeśli wykreowaliśmy hasło nie do odgadnięcia, nadal jesteśmy podatni na ataki włamywaczy. Większość darmowych serwisów pocztowych umożliwia zmianę hasła po wpisaniu wcześniej ustalonej frazy będącej odpowiedzią na jedno ze standardowych pytań, np. „Jak nazywa się twój pies?”. W wielu przypadkach haker bez problemu znajdzie taką informację, chociażbyn na naszym koncie w portalu społecznościowym. Ustalając takie zabezpieczenie warto więc zastanowić się, jakie informacje o nas są publicznie dostępne.