Rynek paliw w 2011 – wzrost cen i sprzedaży

Wskaźnik poziomu paliwa

Sean MacEntee (Flickr)

Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego ujawniła dosyć zaskakujące dane – w 2011 roku sprzedaż paliw rosła, mimo galopującej drożyzny. Jest to wzrost na poziomie 3% i odpowiada za niego rosnące zapotrzebowanie na olej napędowy.

Pod względem zapotrzebowania na ON Polska jest europejskim ewenementem. W innych krajach rynek diesla systematycznie się kurczy, a u nas rośnie i, według prognoz, nadal będzie rósł. Oczywisty jest wpływ biznesu, ponieważ w naszym kraju niemal cała gospodarka stoi na dieslu. Dziwić za to mogą preferencje indywidualnych kierowców, którzy chętniej decydują się na samochody z jednostką napędzaną olejem napędowym niż benzyną. W chwili obecnej wygląda to tak, iż 37% osób planujących zakup pojazdu zdecyduje się na diesla, podczas gdy tylko 29% na benzynę.

Interesujące jest również to, że mimo drożyzny na stacjach paliw, spada ilość sprzedawanego LPG. Eksperci wskazują jednak na fakt, iż po naszych drogach jeździ coraz mniej pojazdów ze starymi instalacjami, a nowe zużywają dużo mniej gazu. Nie musi to więc świadczyć o preferencjach kierowców w wyborze paliwa. Również spada sprzedaż benzyny – w 2011 roku sprzedano jej o 4% mniej niż w 2010.

Na sytuację na rynku paliw narzekają nie tylko tankujący, ale też sprzedawcy. Aby złagodzić skutki galopady cen, od kilku lat systematycznie obniżają marże. Zaznaczają, że przy obecnych sprzedaż najtańszego paliwa, LPG, jest dla nich marnym interesem i mało entuzjastycznie podchodzą do ew. wzrostu popularności autogazu. Obciążeniem dla spółek paliwowych jest również wymóg produkowania i dodawania do paliw biokomponentów.Wytwarzanie bioestru B100 (z jego domieszką powstają tzw. biodiesel) jest na tyle kosztownym procesem, iż jest on nieopłacalny w sprzedaży. Co więcej, na jego zakup nie decydują się rolnicy, zużywający 21% dystrybuowanego w kraju oleju napędowego, ponieważ od biodiesla nie można odliczyć akcyzy, jak ma to miejsce przy zakupie zwykłego ON.