PiS wzywa do śpiewania hymnu

Flaga Polski

roovuu (Flickr)

Pomorscy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości postulują, aby każdy tydzień w szkołach rozpoczynał się od wspólnego śpiewania hymnu.

Pomysł ma na celu oczywiście wzmacnianie postaw patriotycznych. Przedstawiciele PiS-u – Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Marcin Horała, posłanka i radny z Gdyni – chcą rozpowszechniać znajomość hymnu narodowego, a jednocześnie zapewnić godne rozpoczęcie nauki w szkole. Zdając sobie sprawę z ewentualnych ograniczeń wynikających czy to z braku umiejętności wokalnych uczniów, czy z ich zbyt niskiego wieku, politycy proponują, aby najmłodsi śpiewali tylko refren oraz dopuszczają ewentualne zastąpienie śpiewu recytacją. Uczniowie odtwarzaliby Mazurka Dąbrowskiego albo na apelu, z całą szkołą, albo w klasie, przed pierwszą lekcją w danym tygodniu.

Reakcje na pomysł są różne. Część rodziców nie widzi w tym nic złego, przyklaskują nawet inicjatywie, wskazując na fakt, iż nie jest to żaden egzotyczny wynalazek – w Stanach Zjednoczonych uczniowie codziennie rozpoczynają naukę od złożenia przysięgi wierności fladze i republice. Krytycy z kolei uważają, że patriotyzmu nie można sformalizować i śpiewanie hymnu powinno wynikać z potrzeby serca, a nie z przymusu. Obowiązkowy śpiew lub recytację porównują do „odklepywania” modlitw i sądzą, iż może to przynieść skutek odwrotny od zamierzonego – hymn spowszednieje i zacznie się kojarzyć z rutyną.