Uczelnie będą walczyć o studentów

W ostatnich latach, z roku na rok coraz mniej osób rozpoczyna edukację na uczelniach wyższych. Nie dlatego, że szkoły podnoszą poprzeczkę przy rekrutacji. Wszystkiemu winien jest niż demograficzny.

Właśnie wchodzimy w okres, w którym liczba studentów będzie stale maleć. Najbliższa dekada znacznie osłabi więc polskie uczelnie zarówno te państwowe, jak i niepubliczne. Te drugie czeka jednak trudniejsze wyzwanie. By przetrwać będą musiały znaleźć sposób na ukazanie studiów płatnych bardziej atrakcyjnymi niż te, które nie wymagają opłat. To jaką znajdą metodę, zadecyduje o ich być czy nie być.

Najgorsze prognozy ustalone są na 2020 rok. Za dziewięć lat liczba studentów wyniesie 1,2 mln. To o 0,7 mln mniej niz obecnie, czyli dokładnie tyle, ile teraz uczy się tylko w szkołach państwowych. To prawdziwe demograficzne tsunami, które może zmieść z powierzchni ziemi wszystkie uczelnie prywatne. W kolejnych latach będzie nieco lepiej, jednak powrót do takiej liczby studentów, z jaką mamy do czynienia obecnie, już nie nastąpi.

Szkolnictwo wyższe wstępuje więc w poważny kryzys, z którego podniosą się tylko silne, duże uniwersytety. Te, które cieszą się dobrą opinią i prezentują najwyższą jakość kształcenia. One na pewno nie będą narzekały na brak chętnych, ponieważ będą wybierane w pierwszej kolejności. Wolnych miejsc będzie dużo, jednak na wszystkie znajdą się chętni. Nie tak różowo wygląda już przyszłość słabszych uczelni państwowych położonych w mniej atrakcyjnych dla studentów miastach.

Najgorszy scenariusz kreśli się dla szkół prywatnych. Już teraz miały one kłopoty z uruchomieniem kierunków pokrywających się z ofertą studiów bezpłatnych. Za kilka lat skala zjawiska wzrośnie. Stąd też tak ważne dla uczelni niepublicznych jest znalezienie kierunków niszowych, które nie maja szans na zaistnienie w ośrodkach państwowych. To sprawia, że ne wszystkie uczelnie przetrwają. Tym bardziej, że coraz bardziej atrakcyjną oferte do studentów zaczynają kierować szkoły zagraniczne. Dla wielu więc konsekwencje niżu demograficznego mogą być rujnujące.