Studia doktoranckie bardziej oblegane

Wielu trudno się z tym pogodzić, ale tytuł magistra stracił na wartości. Od kiedy studia podejmuje coraz wiecej młodych ludzi, dyplom ukończenia uczelni nie jest już czymś wyjątkowym.

Obecnie na każdym kroku młodym ludziom udowadniają to pracodawcy. Notka o studiach wyższych w CV na nikim nie robi wrażenia. W cenie są raczej umiejętności i doświadczenie niż lata w szkolnych ławach. Doskonałym przykładem na to są statystyki urzędów pracy. Figuruje w nich 25 proc. absolwentów uczelni wyższych. Głównie humanistów, którzy z wiedzą na dużym poziomie ogólności nie mogą przebić się przez sito rekrutacyjne.

Zamiast bezradnie miotać się po rynku pracy, absolwenci coraz częściej wybierają alternatywę dla stałego zatrudnienia. Wybierają studia doktoranckie. Liczą, że w ten sposób zwrócą na siebie uwagę przyszłych pracodawców. Wierzą, że bardziej specjalistyczna wiedza ugruntuje ich pozycję na rynku. Czy jednak nie wchodzą w pułapkę bez wyjścia? Decydują się na kolejne lata w książkach (niewielki procent doktorantów decyduje się na własny przewód doktorski). Co więcej wykształcenie III stopnia może skutecznie odstraszać pracodawców. Tym bardziej, że tytuł doktora wymusza lepsze warunki finansowe zatrudnienia.

Kandydyatów postanowili wesprzeć jednak ustawodawcy. Przyjęta już nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym przewiduje korzystniejsze warunki stypendialne dla doktorantów (w przeciwieństwie do studentów I i II stopnia, którym zmniejszyli stypendium naukowe). Do tej pory mogli oni liczyć na ok. 1,2 tys. zł miesięcznie. Od października, kiedy ustawa w nowym kształcie zacznie obowiązywać, 30 proc. najlepszych będzie mogło liczyć na wyższą pomoć materialną. Stypendia doktorskie wyniosą dla nich bowiem ok. 2 tys. zł.

To niemała zachęta do dalszego studiowania. Jednak być może za kilka lat, może okazać się, że tytuł doktora będzie znaczył tyle, ile dzisiaj tytuł magistra. Biorąc pod uwagę fakt, że od kilku lat liczba doktorantów szybko rośnie (w 2009/2010 było ich o 10 proc. więcej niż w poprzednim roku akademickim), przy dodatkowej zachęcie możemy mieć do czynienia z wyraźnie zwiększonym zainteresowaniem studiami III stopnia.